Adaptacja mangi Uzumaki autorstwa Junjiego Ito była jednym z najbardziej wyczekiwanych projektów w świecie anime. Mangowy oryginał, opublikowany pod koniec lat 90., zyskał kultowy status wśród fanów horroru. Każdy, kto poznał spiralny świat stworzony przez Ito, wiedział, że animowana ekranizacja tego dzieła będzie ogromnym wyzwaniem.
Pierwszy odcinek dał nam prawdziwe widowisko – animacja była wyjątkowa, pełna detali, a klimat idealnie oddawał grozę i surrealistyczną atmosferę znaną z mangi. Po komentarzach w sieci widać było, że fani od razu zakochali się w mrocznej estetyce i starannym odwzorowaniu komiksowego oryginału. Prawie czuć było, jak w powietrzu unosi się spiralne przekleństwo, które zapanowało nad małym miasteczkiem Kurouzu-cho.
Fot. Kadr z 1. odcinka Uzumaki, widok miasteczka Kurouzu-cho / Adult Swim |
Niestety, po premierze drugiego odcinka oczarowanie szybko ustąpiło miejsca rozczarowaniu. Jakość animacji dramatycznie spadła, a produkcja zaczęła przypominać coś, co powstało w pośpiechu i przy ograniczonych zasobach. Co dokładnie się wydarzyło? Jakie były powody tego spadku jakości i dlaczego coś, co zapowiadało się na arcydzieło, tak szybko straciło swoją magię?
Dlaczego po tak obiecującym początku, jakość animacji Uzumaki spadła? Po obejrzeniu dwóch pierwszych odcinków postanowiłem przeprowadzić śledztwo i podzielić się z Wami jego wynikami. W artykule przeanalizuję, co mogło pójść nie tak, i dlaczego produkcja tego anime zaczęła się sypać już po pierwszym epizodzie.
Sukces pierwszego odcinka: złudne nadzieje?
Premiera pierwszego odcinka Uzumaki wzbudziła ogromne nadzieje wśród fanów. Wielu widzów już po pierwszym odcinku okrzyknęło tę adaptację jedną z najbardziej obiecujących ekranizacji twórczości Junjiego Ito. Trudno było nie zachwycać się jakością animacji – wszystko wyglądało tak, jakby twórcy perfekcyjnie oddali klimat mrocznego świata pełnego spirali prześladujących mieszkańców Kurouzu-cho. Na portalach takich jak MyAnimeList czy IMDb szybko pojawiły się wysokie oceny, a w sekcjach komentarzy fani nie szczędzili pochwał. Zresztą, w samej bazie IMDb, pierwszy odcinek zebrał oceny na poziomie 8,5/10, zaś na MyAnimeList notę 4,4/5. To podkreśla, jak wielkie nadzieje pokładano w tej produkcji.
Wielu fanów doceniło fakt, że anime zachowało unikalny styl graficzny mangi. Groza była nie tylko obecna w samej fabule, ale również w technikach animacyjnych. Sceny były nasycone ciemnymi barwami, a animacja skutecznie budowała atmosferę narastającego niepokoju. Ruchy postaci wydawały się prawdziwie ludzkie, a przerażające obrazy spiral przywodziły na myśl najbardziej makabryczne kadry z mangi Ito. To wszystko stworzyło wrażenie, że Uzumaki może stać się jednym z najbardziej przerażających horrorów w świecie anime.
Dużą rolę w sukcesie pierwszego odcinka odegrały techniki animacyjne, które nadawały mu unikalnego charakteru. Już początkowe minuty pierwszego odcinka sprawiły, że w mojej głowie zaświtała myśl "tutaj najpewniej użyto motion capture, te ruchy postaci wyglądają zbyt naturalnie". Moje przypuszczenia potwierdziły napisy końcowe, w trakcie których pojawił się przypis o motion capture i studiu Crescent, Inc., które odpowiadało za ten element.
Kluczowa miała być również rotoskopia – metoda, w której ruchy aktorów są nagrywane i następnie przenoszone na animowane postacie. O rotoskopii więcej napiszę w kolejnych akapitach, bo o tej technice wspomina jeden z komentarzy na japońskim portalu Nijigenme.jp, na którym można czytać treści dotyczące kultury 2D.
Pierwszy odcinek Uzumaki stał się niemal wzorem tego, jak powinna wyglądać adaptacja horroru w anime. Twórcy nie bali się eksperymentować z technikami, co dało znakomity efekt wizualny. Wydawało się, że mają w rękach przepis na sukces – dopóki nie pojawił się odcinek drugi.
Nagły spadek jakości: co poszło nie tak?
Po niezwykle obiecującym pierwszym odcinku, drugi epizod Uzumaki przyniósł szokujące rozczarowanie. Jakość animacji spadła w drastyczny sposób, a liczne niedociągnięcia były widoczne gołym okiem. Widzowie, którzy z niecierpliwością czekali by zobaczyć dalsze losy mieszkańców przeklętego miasta Kurouzu-cho, szybko zauważyli, że coś poszło bardzo nie tak. Zamiast mrożących krew w żyłach scen, dostaliśmy szereg błędów animacyjnych, niewyraźnych ruchów i sztywnej akcji, która bardziej śmieszyła, niż przerażała.
Do zarzutów fanów postanowił odnieść się Jason DeMarco, producent wykonawczy adaptacji Uzumaki. W serii trzech Tweetów na platformie X napisał coś takiego:
"W porządku, wiedzieliśmy, że to się stanie. Nie mogę mówić o tym, co się wydarzyło, ale zostaliśmy oszukani i mieliśmy do wyboru: A) nie kończyć, nie emitować nic i uznać to za porażkę, B) po prostu dokończyć i wyemitować 1. odcinek, zostawiając projekt niedokończony, albo C) wypuścić wszystkie cztery odcinki, niezależnie od wad. Z szacunku dla ciężkiej pracy wybraliśmy opcję C."
"Po tak długim oczekiwaniu, zrozumiałe jest, że ludzie są wściekli. Niestety nie mogę im powiedzieć, kogo winić... ale ktoś zdecydowanie zawinił, a my wszyscy musieliśmy zrobić, co w naszej mocy, kiedy wszystko się posypało. Może inni podjęliby inne decyzje. Zrobiliśmy, co mogliśmy, z tym, co mieliśmy. "
"Raz jeszcze, wiele osób ciężko pracowało nad tym serialem i nie uważałem, że działania jednej lub dwóch osób powinny być powodem, dla którego nigdy nie ujrzałby światła dziennego. Może to zła decyzja, naprawdę nie wiem. Ci ludzie mają prawo być zdenerwowani i rozczarowani. Cieszę się, że ci się podoba."
Wyraźnie widać, że DeMarco ma do kogoś pretensje, choć nie chce lub nie może ujawnić, kto dokładnie zawinił. W swoich wpisach sugeruje, że cała sytuacja wynikała z działań jednej lub dwóch osób, ale nie chce wskazywać winnych, co tylko podsyciło moją ciekawość.
Zaintrygowany tą sytuacją, postanowiłem poszukać więcej informacji na japońskich stronach internetowych. Miałem nadzieję, że może w komentarzach pod drugim odcinkiem Uzumaki znajdę kogoś, kto rzuci więcej światła na sprawę. Liczyłem, że trafię na anonimowy komentarz od kogoś, kto pracował w ekipie produkcyjnej po stronie japońskiej i podzieli się kulisami tych problemów. W końcu, w produkcję anime często zaangażowane są dziesiątki, a nawet setki osób. Liczyłem na to, że może ktoś z ekipy animacyjnej lub technicznej zdecyduje się na szczerość i opowie, co naprawdę się wydarzyło. Tak się składa, że trafiłem na kilka interesujących komentarzy…
Pierwsze przyczyny spadku jakości animacji: COVID i opóźnienia produkcji
Jednym z głównych powodów spodku jakości animacji w Uzumaki, na który wskazują zarówno fani, jak i twórcy, była pandemia COVID-19. Globalny kryzys zdrowotny znacząco wpłynął na harmonogram produkcji wielu projektów, a Uzumaki nie było wyjątkiem. Produkcja musiała zostać wstrzymana na niemal rok, co zaburzyło ciągłość pracy zespołu. W czasie przerw w produkcji dochodziło do zmian w ekipie animacyjnej, co tylko pogłębiało problemy.
Gdy nie wiadomo, o co chodzi, na pewno chodzi o pieniądze. W przypadku Uzumaki to powiedzenie doskonale oddaje sytuację. Produkcja anime to proces skomplikowany, a problemy finansowe często stanowią ukryty rdzeń wielu trudności. Jeden z anonimowych komentujących na japońskiej stronie Nijigenme.jp, który przedstawia się jako prawnik, podzielił się interesującą perspektywą na temat tego, co mogło dziać się za kulisami produkcji:
"Jestem prawnikiem i z mojego doświadczenia w pracy nad finansową stroną anime mogę powiedzieć, że decyzje te są podejmowane przez komitet produkcyjny (inwestorów), a nie przez zespół produkcyjny lub szefa studia. Budżet obejmuje niemal wszystko: harmonogram, koszty animacji, koszty serwerów, koszty studia, marże zysku, opłaty dla agencji aktorów głosowych itp. Oprócz tego jest również pozycja w budżecie zwana 'kosztami produkcji', która działa jak 'margines'. W przypadku przekroczenia kosztów, płatności są realizowane z tej puli. Co się dzieje, gdy margines się wyczerpie? Produkcja generuje koszty każdego miesiąca, na co składają się serwery, wynajem biura, pensje administracyjne itp.
Nawet jeśli animatorzy nie pracują, przedłużenie produkcji o jeden miesiąc kosztuje co najmniej 20 000 do 30 000 dolarów. Jeśli epizod wymaga poprawek, koszty rosną jeszcze bardziej. Dwumiesięczne opóźnienie, po którym następują poważne poprawki, może łatwo podwoić koszt jednego odcinka.
Przemysł anime jest znany z niskich marż zysku, więc pozycja 'kosztów produkcji' nie może tego pokryć. To dużo mniejsza suma niż koszt produkcji jednego odcinka i ma pokrywać jedynie drobne przekroczenia budżetu, a nie strategiczne decyzje. W wielu przypadkach studia anime kontynuują produkcję, pokrywając koszty z własnych marż zysku, ale nawet wtedy to nie trwa długo.
Jedynym sposobem radzenia sobie z tym jest ponowne zwrócenie się do komitetu produkcyjnego i prośba o dodatkowe środki, ale mogą to być bardzo trudne negocjacje.
Szczególnie w przypadku serialu, takiego jak Uzumaki, który był wielokrotnie opóźniany, komitet produkcyjny prawdopodobnie już przekazał dodatkowe fundusze, więc jego członkowie mogą uważać, że dalsze inwestowanie nie ma sensu."
Powyższy komentarz rzuca więcej światła na powody obniżenia jakości animacji. Wielokrotne opóźnienia i rosnące koszty miały wpływ na decyzje produkcyjne, które niestety odbiły się na jakości finalnego produktu. Możemy domniemywać, że pierwszy odcinek Uzumaki nie był jeszcze gotowy w momencie, w którym zaczęła się rozkręcać pandemia. Produkcję przerwano, jednak nie ukróciło to wszystkich kosztów.
Nawarstwienia się problemów: zmiana ekipy produkcyjnej i (zbyt) ambitny reżyser
Ci z Was, którzy zerknęli na napisy końcowe pierwszego i drugiego odcinka, z pewnością zauważyli znaczące zmiany w ekipie produkcyjnej. Dokonano zmiany nie tylko na stanowisku reżysera, ale również zmieniono całe studio animacji (przy pierwszy odcinku pracowało studio Fugaku, a przy drugim odcinku studio Akatsuki). Nie umknęło to uwadze japońskich widzów. Jeden z nich komentuje ten fakt na Nijigenme.jp w następujący sposób:
"Jeśli spojrzycie na napisy końcowe, zobaczycie, że reżyser i studio zmienili się w drugim odcinku, więc za kulisami musiało się wydarzyć coś chaotycznego, a Nagahama prawdopodobnie nie mógł kontynuować swojego stylu, który pokazał nam w 1. odcinku."
Hiroshi Nagahama, czyli reżyser pierwszego odcinka Uzumaki, to osoba znana ze swojej pracy przy takich tytułach jak Mushishi oraz Detroit Metal City. Nie uchował się on długo na stanowisku reżysera Uzumaki, bowiem w drugim odcinku zastąpił go Yuji Moriyama.
Tak się składa, że na stronie Nijigenme.jp jeden z anonimowych komentujących postanowił podzielić się kulisami tej zamiany, jednocześnie odpowiadając na pytanie innego komentującego. Pozwólcie, że przytoczę całą konwersację:
"Krążą plotki, że metody pracy Nagahamy były tak trudne, że na początku tego roku był ukończony tylko jeden odcinek. Serial jest finansowany przez Adult Swim, spółkę zależną Warner Bros., więc biorąc pod uwagę politykę Zaslava, DeMarco mógł być zmuszony do wyboru między zarejestrowaniem straty dla celów podatkowych a przyspieszeniem wydania serialu. Mimo to jego decyzje były słabe.
Nagahama został de facto zwolniony i odsunięty od spotkań dotyczących drugiego i trzeciego odcinka (nie jestem pewien co do czwartego, ale moje źródło mówiło o odcinkach drugim i trzecim). Nawet gdyby zdecydowali się na uproszczoną produkcję, jego wieloletnia wiedza zdobyta w trakcie preprodukcji poszłaby na marne i byłaby niespójna z odcinkiem pierwszym.
Zatrudnienie jednego z najgorszych reżyserów w branży również było złym posunięciem. Prawdopodobnie nie pojawi się w trzecim i czwartym odcinku (słyszałem, że były produkowane równolegle), więc będą lepsze niż odcinek drugi, ale prawdopodobnie nie osiągnie poziomu odcinka pierwszego."
"Co było tak trudnego w metodach reżysera Nagahamy?"
"Prawie cały odcinek był rotoskopowany. Niemal 90% pierwszego odcinka było zrobione tą techniką, a było tam wiele skomplikowanych ujęć."
Hiroshi Nagahama, reżyser pierwszego odcinka, znany ze swojego perfekcjonizmu i bardzo ambitnych metod pracy, najprawdopodobniej napotkał trudności w dostosowaniu swojego podejścia do warunków produkcyjnych. Jego metody były na tyle wymagające, że na początku roku mieliśmy gotowy tylko jeden odcinek. Kiedy finanse zaczęły się sypać, a terminy goniły, musiano podjąć trudne decyzje. To właśnie wtedy, jak sugerują anonimowi komentujący, doszło do zwolnienia Nagahamy i zmiany na stanowisku reżysera.
Nagahama, z jego ambitnymi planami i skomplikowanymi technikami, nie miał szans dokończyć projektu w sposób, jaki sobie założył, co doprowadziło do katastrofalnego spadku jakości w drugim odcinku. Studio odpowiedzialne za początkową fazę produkcji zastosowało zaawansowane techniki, takie jak rotoskopia i motion capture, które wyniosły pierwszy odcinek na wyżyny wizualne. Niestety, topniejący budżet, zmiana zespołu produkcyjnego i konieczność zmiany podejścia do animacji sprawiły, że w drugim odcinku zabrakło tych elementów. Zamiast tego widzowie otrzymali bardziej sztywną, mniej dynamiczną animację.
Reakcje fanów: rozczarowanie i frustracja
Po premierze drugiego odcinka Uzumaki reakcje fanów były jednoznaczne – Internet zalała fala rozczarowania. Widzowie, którzy po pierwszym epizodzie mieli wielkie nadzieje na genialną adaptację dzieła Junjiego Ito, szybko zorientowali się, że coś poszło nie tak. Komentarze na platformach takich jak Reddit, MyAnimeList czy japońskie grupy dyskusyjne były pełne frustracji i krytyki wobec spadku jakości animacji.
Na MyAnimeList można było przeczytać komentarze, które bezpośrednio odnosiły się do problemów produkcyjnych:
"Znaczący spadek jakości w porównaniu do pierwszego odcinka, z bardzo rozczarowującą animacją i tempem akcji. Odcinek z latarnią morską, jeden z najlepszych wątków w serii, został całkowicie zmarnowany i pospiesznie zakończony w zaledwie dwie lub trzy minuty."
Nie dziwi mnie, że wielu fanów wyraziło swoje niezadowolenie z powodu oszczędnej animacji, która w drugim odcinku była drewniana i nienaturalna. Każdy widz jest w stanie zauważyć szczególnie słabe sekwencje ruchu postaci, w tym biegu po plaży, który wywoływał zażenowanie.
Wielu komentujących zauważa, że anime Uzumaki wygląda, jakby większość budżetu została przeznaczona na pierwszy odcinek. Jeden z komentujących na japońskiej stronie awaisora.com zauważa, co następuje:
"Nie rozumiem tego. Jeśli wiedzieli, że tak się stanie, to dlaczego zużyli cały budżet i zasoby na pierwszy odcinek? Czemu nie zmniejszyli trochę jakości pierwszego odcinka i nie przekazali części budżetu oraz zasobów na ten i pozostałe odcinki, aby były bardziej spójne? Dla mnie lepiej by było, gdyby wszystkie odcinki miały jakość na poziomie 7/10, zamiast pierwszego odcinka na 10/10, a reszty na 4/10."
Wśród licznych głosów krytyki na Reddit/Uzumaki nie brakuje też takich, próbujących usprawiedliwić decyzje produkcyjne oraz trudną sytuację, w jakiej znaleźli się twórcy Uzumaki. Niektórzy fani zdają sobie sprawę, że produkcja anime to skomplikowany proces, zwłaszcza gdy w grę wchodzi wiele różnych podmiotów, a twórcy muszą działać w ramach ograniczeń narzuconych przez osoby na wyższych szczeblach w hierarchii decyzyjnej.
Bycie producentem wykonawczym nie oznacza, że masz pełną i całkowitą swobodę, zwłaszcza gdy twoja firma jest spółką zależną wielkiego konglomeratu. Conan O’Brien był producentem wykonawczym Tonight Show, ale mimo to został oszukany przez NBC. Uzumaki to projekt wewnątrz Toonami, Toonami to projekt wewnątrz Adult Swim, które jest kolejnym projektem wewnątrz Cartoon Network, które z kolei jest projektem wewnątrz Warner Bros.. Z całą pewnością jest wielu ludzi, przed którymi DeMarco musi się tłumaczyć i ma niewielką możliwość działania, gdy zapadają trudne decyzje.
Co poszło źle w Uzumaki?
Jak widzicie spadek jakości Uzumaki można przypisać wielu czynnikom, które nawarstwiły się w trakcie produkcji. Pandemia COVID-19 znacząco wpłynęła na harmonogram, zamykając studia i przerywając pracę nad anime. To doprowadziło do licznych opóźnień, które zaburzyły finalną jakość serii. Chaos wywołany pandemią tylko pogłębił problemy finansowe, gdyż budżet, który wydawał się dobrze rozplanowany, został szybko wyczerpany po imponującym pierwszym odcinku. Zbyt duża część środków została pochłonięta na początkowym etapie produkcji anime, co sprawiło, że na późniejsze odcinki zabrakło funduszy.
Reżyser Hiroshi Nagahama, znany z ambitnych metod pracy, mógł mieć zbyt wysokie oczekiwania względem projektu. Jego techniki były wymagające i kosztowne, co sprawiło, że trudno było je utrzymać w dłuższym procesie produkcyjnym. Po pierwszym odcinku Nagahama został zastąpiony, a zmiana studia animacyjnego tylko pogłębiła problemy. W efekcie kolejny odcinek był znacznie gorszy pod względem jakości od poprzedniego. Oczywiście można było tego uniknąć, gdyby tylko komitet produkcyjny zdecydował się zwiększyć budżet projektu, poczekać jeszcze trochę i dać swobodę pracy Nagahamie. Dlaczego do tego nie doszło? Zapewne dlatego, że w ciągu pięciu lat od rozpoczęcia produkcji budżet tej serii był już zwiększany – na co wskazuje jeden z wcześniej przytoczonych komentarzy.
Idę o zakład, że sam Jason DeMarco nie jest tu bez winy. Jego nazwisko coraz częściej wiązane jest z problematycznymi produkcjami, które nie spełniły oczekiwań. Zarówno Rick and Morty: The Anime, jak i Legion Samobójców: Isekai, okazały się niewypałami. W przypadku Uzumaki wygląda na to, że DeMarco ponownie nie dopilnował produkcji, co odbiło się na ostatecznym rezultacie.
Co zatem poszło nie tak z Uzumaki? Wydaje się, że była to kombinacja wielu czynników: pandemia COVID-19, opóźnienia produkcji, złe zarządzanie budżetem i czasem, zbyt duże ambicje reżysera, zmiana ekipy produkcyjnej i decyzje podejmowane przez producenta Jasona DeMarco. Wszystkie te elementy nawarstwiły się, prowadząc do sytuacji, w której po obiecującym początku seria zaczęła się sypać. Uzumaki miało szansę na stanie się wyjątkową adaptacją, ale w ostatecznym rozrachunku rozczarowało wielu fanów, którzy liczyli na więcej.
Źródła i odnośniki (rozwiń)
1. [Uzumaki] Producent wyzywająco odpowiada na spadek jakości w odcinku 2., artykuł na https://nijigenme.jp/articles/23971.
2. Uzumaki odcinek 2 - Opinie: Zagraniczni widzowie są poruszeni, artykuł na https://reaction.awaisora.com/2024/10/06/3dc692e8-f949-4848-b5c1-b6c70d8639b6/
3. Uzumaki na Reddit: https://www.reddit.com/r/Uzumaki/
4. Uzumaki na MyAnimeList: https://myanimelist.net/anime/40333/Uzumaki
5. Rotoskop, artykuł na Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rotoskop
KOMENTARZE